Przegrywamy z Legią w Warszawie

7 miesięcy temu | 02.10.2023, 13:03
Przegrywamy z Legią w Warszawie

Ze stolicy wracamy bez punktów, w meczu 4.kolejki Futsal Ekstraklasy przegraliśmy z Legią 6:2. Po 4 kolejkach z 3 punktami znajdujemy się na 12 miejscu w tabeli.

Zawodnicy jak i Kibice mogą czuć lekki niedosyt ponieważ,  przy większej koncentracji i ilości szczęścia tych punktów mogłoby być ich więcej. Po raz kolejny przeżyliśmy ciężki początek spotkania po którym zmuszeni byliśmy do gonienia wyniku, od około 10 minuty przejęliśmy inicjatywę i w 30 minucie doprowadziliśmy do wyrównania i mogło się wydawać, że pójdziemy za ciosem i przechylimy szalę zwycięstwa na Naszą korzyść. Tak się jednak nie stało, gospodarze szybko wykorzystali Naszą chwile dekoncentracji i szybko strzelili dwie bramki. Żadnych efektów nie przyniosła też gra z wycofanym bramkarzem, kiedy to straciliśmy kolejne dwie bramki. 

W żadnym z przegranych meczów nie byliśmy stawiani w roli faworyta jednak w każdym z tych meczów o końcowym wyniku zdecydowały detale i stać Nas było na korzystne rezultaty. Teraz przed Nami przerwa na reprezentacje a potem 3 spotkania w ciągu 6 dni z bezpośrednimi rywalami w tabeli. Chcemy przepracować chwilę przerwy aby wyeliminować błędy i mankamenty, które prześladowały Nas do tej pory i w nadchodzących meczach zacząć regularnie punktować co będzie niezwykle istotne w walce o Nasz cel jakim jest utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej.  

Dziękujemy za wsparcie i wiarę Kibiców, liczymy na Was tak jak Wy liczycie na Nas. W najbliższych meczach jak i całym sezonie będziemy bardzo Was potrzebować! 

Opis sobotniego spotkania przez redakcję Futsal Ekstraklasy: 

"Legia Warszawa wywiązał się z roli faworyta i pewnie pokonała We-Met Kamienica Królewska 6:2. Tym samym warszawianie awansowali na 4. miejsce w ligowej tabeli.
Po remisie w Przemyślu zespół Legii Warszawa mógł odczuwać niedosyt. Nie tylko bowiem stracił w tym spotkaniu dwubramkowe prowadzenie, ale i nie wykorzystał piłki meczowej w postaci przedłużonego rzutu karnego. Powrócić na zwycięski szlak miał zatem w rywalizacji z innym beniaminkiem We-Metem Kamienica Królewska, z którym miał swoje rachunki do wyrównania.

Drużyna z Kaszub ograła bowiem Legionistów w minionym sezonie, dość niespodziewanie eliminując ich tym samym z Pucharu Polski. Ponowna wygrana zespołu Miłosza Kocota, przy obecnej formie warszawian, byłaby jednak jeszcze większą niespodzianką, zatem faworytem byli zdecydowanie gospodarze.

I to też oni otworzyli worek z bramkami w tej rywalizacji. Na listę strzelców w tej sytuacji wpisał się Mykyta Storozhuk, który płaskim strzałem z dalszej odległości dał Legii prowadzenie, a po swojej stronie zapisał 50. bramkę na boiskach FOGO Futsal Ekstraklasy.

Na 2:0 podwyższył natomiast Davidson Silva, którego w ostatnich spotkaniach zdecydowanie można pochwalić za skuteczność. Brazylijczykowi, podobnie jak w meczu z Eurobusem, asystował jego rodak Andre Luiz, który odzyskał piłkę pod polem karnym rywala, wystawił ją Davdisonowi, a ten bez przyjęcia nie dał szans Patrykowi Labudzie.

Odpowiedzieć próbowali m.in. Milinton Tijerino i Mateusz Wesserling, ale każda taka próba kończyła się pewną obroną Tomasza Warszawskiego. Pokonać go udało się dopiero Szymonowi Wrońskiemu, choć i tu dużą rolę odegrał asystent. Naciskany przez Mariusz Milewskiego Błażej Wenta upadał już na boisko, ale w ostatniej chwili zagrał między nogami Michała Klausa do kolegi zespołu, a ten silnym strzałem dał swojej drużynie gola kontaktowego.

Po zmianie stron bramki z gry długo nie padały, zatem zawodnicy zapewnili nam trafienia po stałych fragmentach gry. Najpierw po zagraniu piłki ręka w polu karnym Mykyty Storozhuka, rzut karny, choć na raty, wykorzystał Milinton Tijerino, pokonując wprowadzonego do bramki Ignacio Casillasa.

Na to odpowiedzieć mógł Maciej Pikiewicz po kontrze Michała Klausa, ale świetnie wyczuł wszystko Patryk Labuda. Na nic jednak się zdała ta obrona, gdy chwilę później po wstrzeleniu piłki w pole karne przez Mariusz Milewskiego, niefortunnie przeciął ją Mateusz Madziąg, notując tym samym trafienie samobójcze. Zaraz potem po akcji z Davidsonem Silvą na listę strzelców silnym uderzeniem w okienko wpisał się jeszcze Andre Luiz i było 4:2.

We-Met próbował odpowiedzieć wycofaniem bramkarza, ale nie przyniosło to im korzyści. Co więcej po indywidualnej akcji strzałem zza pola karnego piątą bramkę dla Legii zdobył Michał Klaus i było już w zasadzie po meczu.

Potwierdził to zresztą swoim trafieniem do pustej siatki Tomasz Warszawski, który po chwili utonął z radości w objęciach swojego ojca, Adama Warszawskiego, również byłego zawodnika futsalowych parkietów.

LEGIA WARSZAWA – WE-MET KAMIENICA KRÓLEWSKA 6:2 (2:1)

Bramki: Mykyta Storozhuk 2, Davidson Silva 8, Mateusz Madziąg 30 (s), Andre Luiz 31, Michał Klaus 37, Tomasz Warszawski 39 – Szymon Wroński 17, Milinton Tijerino 30"

Kliknij aby obejrzeć skrót spotkania!

Kliknij aby obejrzeć wywiady pomeczowe!

fot. Dżuchil Photography

Udostępnij
 

Sponsorzy i Partnerzy

Sponsor Tytularny
Sponsorzy Strategiczni
Sponsorzy Główni
Sponsorzy
Sponsor Główny Grup Młodzieżowych
Sponsorzy Techniczni
Partner w transporcie
Partnerzy
Patronat Medialny